hotelarze.pl   hotel.pl
  Turystyka   Hotelarstwo    Gastronomia Dzisiaj:  English  
HOTELARSTWO
Hotel
Marketing i sprzedaż
 
GASTRONOMIA
Gastronomia
Kelnerstwo
Kuchnia
Urządzenia gastronomiczne
 
TURYSTYKA
Turystyka
 
KSIĘGARNIA
Zapraszamy do księgarni
 
Pomoce naukowe-hotelarstwo
Hotelarz online - testy dla hotelarzy
Zadania praktyczne dla hotelarzy
Zadania i testy egzaminacyjne
DLA NAUCZYCIELI
Praktyki, Staże

Pomoce naukowe-gastronomia
Hotelarz online -testy z gastronomii
 
Pomoce naukowe-turystyka
Hotelarz online - testy z turystyki
Zadania praktyczne
Zadania i testy egzaminacyjne  
PRZEPISY PRAWNE
dot. obiektów hotelarskich
dot. ochrony przeciwpożarowej
prawo żywnościowe
 
KONFERENCJE, KONKURSY
Konferencje, szkolenia ...
Relacje z konkursów
 
TARGI
Targi turystyczne
Relacje z targów
 
ORGANIZACJE BRANŻOWE
Organizacje turystyczne
Organizacje kucharzy
 
EKSPERCI
Hotelarstwo
Gastronomia
ARCHIWUM WIADOMOŚCI
2011
2010
2009
2008
2007
2006
2005
2004
 

Jeśli pragniesz otrzymywać informacje o nowościach na stronie - podaj swój

 adres e-mail



Zapisz się
Wypisz się


Jeden z zaledwie czterech 7-gwiazdkowych hoteli na świecie The Beijing 7-star Morgan Plaza został oddany gościom tuż przed otwarciem Olimpiady w Pekinie. Goście zatrzymujący się w tym 48-piętrowym hotelu mają do dyspozycji teren o powierzchni prawie 10 ha, gdzie mogą znaleźć centra handlowe, modne apartamenty, najlepszą na świecie restaurację japońską, a nawet świątynię.

Liniowiec marzeń Queen Victoria - powstała w 2007 r., ale zanim to się stało, zbierano opinie osób podróżujących Queen Elizabeth i Queen Mary. To dwie siostry Viktorii - wszystkie należą do eleganckiej linii Cunard. Na statku o długości 294 metrów, szerokości 32 metrów i wysokości 55 metrów, znajduje się m.in.: okazałe lobby z dziełami sztuki, 8 restauracji i barów, kluby nocne, sale klubowe, teatr, kino, kasyno. Jest też SPA, fitness center, baseny i jacuzzi. Wszystko w pięknych, stylowych wnętrzach, które mają zapewnić jak najwyższą jakość wypoczynku. Na wycieczkowcu są atrakcje niespotykane na innych liniowcach, m.in. prywatne loże w trzypiętrowym Royal Court Theatre, pierwsze na świecie pływające muzeum, dwupiętrowa biblioteka z drewnianą boazerią, sześcioma tysiącami wolumenów z całego świata oraz pięknymi spiralnymi schodami, konserwatorium w stylu kolonialnym z fontanną tonącą w zieleni i ruchomym szklanym dachem, trasa do joggingu czy sekretna wiktoriańska alkowa. Na pokład liniowiec zabiera 2 tys. pasażerów. Oddaje im do dyspozycji ponad 1000 kabin. O ich komfort dba załoga licząca 900 osób. Najtańszy bilet na rejs kosztuje niecałe 1000 euro, najdroższy, np. dookoła świata, kosztuje ok. 8 tys. euro.

Podstawowym wskaźnikiem w hotelarstwie są zrealizowane, dzienne obroty każdego wybudowanego pokoju. RevPar jest otrzymywany z iloczynu współczynnika wynajmu pokoi (frekwencja = liczba sprzedanych pokojonocy / liczba pokoi x 100 %) i średniej ceny za pokój (ADR).
uwaga: RevPAR nie bierze pod uwagę dochodów z innych usług hotelu, takich jak restauracje, spa, przystanie, kasyna itp. Przykład:

- średnia frekwencja : 50,76%
- średnia cena w złotych za dobę
  hotelową: 237,83 zł,
- wskaźnik REVPAR wynosi: 120,73zł
 

Punkt rentowności działalności hotelarskiej (Lmin) - jest to minimalna liczba miejsc noclegowych lub pokoi jaką należy sprzedać, aby zapewnić pokrycie kosztów
Lmin = Ks/(c-kz)
Ks-całkowite koszty stałe; c-cena pokoju lub miejsca noclegowego; kz -jednostkowe koszty zmienne przypadające na jedno miejsce noclegowe lub pokój

Hotspot - to otwarty i dostępny publicznie punkt dostępu, umożliwiający dostęp do Internetu za pomocą sieci bezprzewodowej (WiFi). Hotspoty najczęściej instalowane są hotelach, restauracjach, centrach handlowych, na lotniskach, dworcach, szpitalach i uczelniach. Dzięki nim posiadacze przenośnych komputerów wyposażonych w kartę sieciową standardu 802.11 mogą podłączyć się do Internetu. Czasami usługa taka jest bezpłatna.

Marketing - najważniejszy cel:  dotarcie z właściwym komunikatem do właściwych osób za najniższą cenę.

M-Marketing (mobile marketing) - są to wszystkie formy realizacji strategii komunikacyjnych, wynikających z planu marketingowego, przy pomocy telefonu komórkowego i z wykorzystaniem jego możliwości. Do narzędzi M-Marketingu należą SMS-y, MMS-y i EMS-y - wiadomość głosowa, przetworzona elektronicznie. Usługi te zrobiły błyskotliwą karierę i są obecnie najchętniej wykorzystywane, głównie ze względu na swą prostotę i niskie koszty. M-Marketing można zastosować w serwisach informacyjnych, w konkursach konsumenckich czy w głosowaniu w konkursach.

Event - wydarzenie,  spotkanie (towarzyskie, mecz), zawody.
Event - rozumiemy jako każdą formę wydarzenia typu handlowego albo promocyjnego  o charakterze bardziej masowym, jak np. koncert.
Najważniejsze elementy dobrego eventu to: oryginalność, odwaga pomysłu i spójność projektu z komunikacją marki.

non-event - fiasko

HOTELARSTWO

Urlop w  Polsce


Serwis Hotele Polskie www.hotel.pl otrzymał poniższego e-maila w j.niemieckim. Oryginał wraz z tłumaczeniem na j.polski przesłaliśmy 3 tygodnie temu do Dyrektora Hotelu z prośbą o komentarz. Niestety do dnia dzisiejszego nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Opisany poniżej urlop w Polsce pozostawiamy bez komentarza


Szanowni Państwo!

Niestety, podróż ta zalecana przez p. J.P. pn. „Czas na Odpoczynek i Odprężenie - 7-dniowa podróż - 1930903595” i potwierdzona jako „Nadzwyczajny Odpoczynek i Odprężenie” stała się absolutną wpadką. Za tę podróż wpłaciliśmy p. P., zamieszkałemu w Hanowerze  kwotę w € 280.00 co się równa około PLN 1.288,00. Zażądał za przedłużenie znacznie większą opłatę w EURO, aniżeli na Państwa stronie internetowej [www.hotel.pl - dop.red.] było podane i tym samym dobrą prowizję ściągnął do własnej kieszeni.

Sprawozdanie:
Aby móc tę długą podróż z Hamburga do Lądka Zdroju rozpocząć również jako „Podróż Odpoczynku i Odprężenia” zdecydowaliśmy się ją zrealizować w dwa dni. Tak więc z Hamburga udaliśmy się do Cottbus, aby potem stamtąd przez Wrocław pojechać w Karkonosze. Ale najpierw muszę zaznaczyć, że mój mąż jest Francuzem i że my – z uwagi na polskie przepisy wjazdowe poprzez Ambasadę w Berlinie byliśmy zmuszeni jeszcze w krótkim czasie uzyskać przedłużenie paszportów po podwyższonych stawkach opłat.
Odcinek Cottbus - Wrocław to jedna wielka męczarnia, jako że nie ma tu autostrady, a droga upstrzona wybojami i dziurami oraz robotami drogowymi znajduje się więcej niż w beznadziejnym stanie. Z tego też powodu do pokonania tego odcinka potrzeba strasznie dużo czasu i na końcu nie ma się nawet pewności czy wszystkie wewnętrzne organy człowieka są jeszcze na swoich miejscach – gdyż przez cały czas jazdy podlega się wstrząsom.
A zatem, w popołudnie dnia rozpoczęcia wczasów dojechaliśmy na miejsce. Co prawda trochę wygłodzeni, gdyż sądziliśmy, że w hotelu będzie jakiś posiłek. Pierwszym więc szokiem była dla nas informacja w recepcji – gdzie na całe szczęście recepcjonistka trochę rozumiała po angielsku – że następnego ranka o godz. 6:30 – naprawdę o godzinie 6:30 rano – mamy udać się do lekarza, który nas przebada, aby medycznie poprzeć owe trzy skierowania podróży: klasyczny masaż rąk, kąpiel odprężeniowa w siarko-fluorowym basenie pływackim oraz kąpiel w wodzie mineralnej w wannie marmurowej.
Tu muszę Państwu powiedzieć, że zrezygnowałabym z miejsca. Rzeczywiście bowiem do kuracji Wellness należy odprężenie, ale z pewnością nie wizyta u lekarza o godz. 6:30 rano.
Pracuję przez cały tydzień i z tego powodu wstaję bardzo wcześnie i sądzę, że przynajmniej podczas urlopu mogę się wyspać.
Podczas gdy rozpakowaliśmy nasze bagaże zastanawiałam się nad tym idiotyzmem i oświadczyłam mężowi, że rezygnuję z tych trzech świadczeń i że możemy sobie ten czas inaczej ułożyć. Powiadomiliśmy o tym recepcję. Na całe szczęście dowiedzieliśmy się wcześniej, że kolacja będzie podawana między 17:00 a 19:00. No, jeśli chodzi o zwyczaje niemieckie i francuskie taka pora stanowi raczej późne popołudnie, jako że w tym czasie pracujemy jeszcze w biurze. Francuzi jedzą w ogóle o godz. 20:00. Ale, że po tak długiej podróży byliśmy głodni – naszym ostatnim posiłkiem było pożywne śniadanie w hotelu w Cottbus i do tego ta droga była tak wyczerpująca.
A zatem ucieszyliśmy się na tę typowo wiejską kolację. Ale dowiedzieliśmy się, że „dziś podane będzie standardowe menu”. Też dobrze – pomyśleliśmy. No, i zostało podane to menu standardowe. Składało się z dosyć suchego chleba, bardzo, ale to bardzo odmierzonego masła, kawałka sera, kawałka kiełbasy, trochę ciepłej sałaty, co przypomniało mi niemiecką kapustę kwaszoną. Mogę Państwa zapewnić, że wstaliśmy głodni od stołu. Mój mąż wstał bardzo zdenerwowany i wściekły, pojechaliśmy samochodem do miasteczka. Było to około 19:30 i jedyna restauracja, jaką znaleźliśmy była już zamknięta. Natknęliśmy się na Pizzerię – Bistro. Tam trochę nasze żołądki napełniliśmy, aczkolwiek tamtejsza pizza składała się z cebuli, cebuli i jeszcze raz cebuli oraz z gatunku sera w ogóle nie nadającego się do pizzy. Nazwa pizzy – „Diavolo”.
Trochę zdegustowani wróciliśmy do hotelu i stwierdziliśmy z przerażeniem, że hotel był zamknięty na cztery spusty, cały pogrążony w ciemnościach. Była godzina 20:30. O drinku w barze nie było w ogóle mowy. A zatem tylko do łóżka, jak małe dzieci o godzinie 21:00.
Po tym wszystkim byłam już tak zbulwersowana, że chciałam pakować walizki i następnego ranka powrócić do naszego przytulnego mieszkania. Okazało się bowiem na dodatek, że SAT TV też nie działa i do oglądania mieliśmy tylko dwa polskie programy. A więc nici z oglądania telewizji.
W nocy zastanawiałam się jeszcze raz i rano przekonałam męża, aby jednak pozostać. Być może nie będzie już tak źle.
Ale znów – śniadanie było skromniutkie. Młode dziewczę, zajmujące się również recepcją, miało prawdopodobnie „chorobę telefonu komórkowego”, gdyż biegała między kuchnią a stołami stale telefonując przez komórkę i tylko ciskała z hukiem talerzykami, filiżankami sztućcami, tak że cały stolik podskakiwał. A potem podano ten sam zeschnięty chleb, ten sam kawalątek masła oraz tę samą kiełbasę i – co prawda – w miejsce kapusty kiszonej dwie kiełbaski z musztardą. Do tego podano kawę Neskę, a o mleko trzeba było żebrać. Mój mąż miał znowu minę skwaszoną, no i ja również. No, w całym hotelu było z nami razem raptem 6 gości. A hotel był w trakcie odnawiania.
Postanowiliśmy więc zrobić sobie wycieczkę samochodem, aby rozejrzeć się po okolicy. To przynajmniej można było znieść i znaleźliśmy nawet restaurację [nazwa znana redakcji], w której rzeczywiście było coś do zjedzenia, dobra obsługa i przyzwoite ceny.
Późnym popołudniem lub wczesnym wieczorem wróciliśmy, przebraliśmy się, aby spokojnie zejść na posiłek. Byliśmy przecież na urlopie. Nic. Wszerz i wzdłuż – nic. Pustka. Hotel był oczywiście zamknięty. Jedyna restauracja właśnie się zamykała. Co więc? Na głodno iść spać i znów nic do picia.
Odszukaliśmy mały sklepik spożywczy z wywieszką: Alkohol. Mąż nabył chipsy – to było jedyne jadalne w tym sklepie - oraz piwo i znów o godzinie 20:00 znaleźliśmy się w pokoju z polskim programem telewizyjnym – jedliśmy chipsy i popijaliśmy piwem.
Tej nocy postanowiłam ostatecznie spakować walizki, co następnego ranka wprowadziłam w czyn.
Śniadanie było takie samo, jak dzień przedtem (nota bene – dziewczę znów dotknęła choroba komórkowa). Dla nas stało się jasne, że i w następnych dniach nie należy oczekiwać poprawy i że w następnych dniach nie mamy co liczyć na kolację. I było jasne, że nasz urlop, który zamiast na 3 dni przedłużyliśmy do 1 tygodnia zakończyć się może ogólną znerwicowaną klęską. Krótko mówiąc było to wszystko inne, aniżeli „Odpoczynek i Odprężenie – z gatunku Klasy Extra”.

  1. Jako organizator podróży jesteście Państwo zobowiązani do poinformowania nas o warunkach i sytuacji (nie ma restauracji w hotelu, nader skromne śniadania, roboty renowacyjne).

  2. Informacje o miejscowości oraz okolicy przynajmniej w języku angielskim ( w hotelu rozłożone były polskie informatory, również bardzo skromne).

  3. Brak fachowej obsługi – młode dziewczyny nie powinny latać z telefonom komórkowym przy uchu, podczas gdy obsługują jednocześnie gości. Ja osobiście przełożyłabym je prze kolano, albo jeszcze lepiej wystawiła na świeże powietrze – i to w bardzo szybkim czasie i tempie.

  4. Odpoczynek i Odprężenie nie oznacza kuracji. Pojęcia te zawierają również inne oferty (np. zabiegi kosmetyczne, kąpiele w esencjach zapachowych (do tego nie potrzebny jest lekarz uzdrowiskowy), terapia świetlna, dźwiękowa, aromatyczna, Reiki i dalekowschodnie medytacje itd.).

  5. Należało również poinformować, że w miejscowości istnieje tylko jedna możliwość zapewnienia sobie posiłków (restauracja), i że godziny kolacji tam i w ogóle w Polsce kończą się z godziną 20:00.
    Po tego rodzaju ostrzeżeniu można by się było jakoś dopasować.

  6. Ceny, których zażądaliście Państwo od nas były znacznie zawyżone w stosunku do zwykłych cen podanych na stronie internetowej hotelu [nazwa znana redakcji] oraz rozszerzonej pisemnej oferty hotelu.

W międzyczasie doszliśmy do przekonania, że taka oferta raczej służyła temu, aby niemieckich turystów zwerbować do zwiedzania Polski przy nadmiernie zawyżonych cenach. I to byłoby może w porządku, gdyby świadczenia i serwis temu odpowiadały.
Ale, sądzę że w więzieniu w Fuhlsbüttel na pewno jest lepsze jedzenie, lepsza obsługa, aniżeli w hotelu [nazwa znana redakcji].
Bardzo mi przykro, że musimy to w taki sposób oceniać. Ale to była klęska i ani krajobraz, ani pogoda itd. nic zdziałać nie mogą. Ale na pewno może to uczynić obsługa hotelowa. Nie była to dla nas podróż na odpoczynek i odprężenie, ani nawet jakaś w miarę przyzwoita podróż urlopowa. Nasz drogi czas - jak i zresztą pieniądze - wyrzuciliśmy w błoto. Na pewno podróż ta nie zostawi dobrego wspomnienia. Lepszą decyzją okazało się przerwanie tego tzw. urlopu, aby przynajmniej pozostałe dni urlopu spędzić w przyjemnej domowej atmosferze z dobrą kolacją. Na pewno nie wróciliśmy do domu w pogodnym nastroju.
Moja lektorka zasugerowała, abym napisała i wysłała oficjalne sprawozdanie z podróży. I tak też uczynię. Będzie ono umieszczone na mojej stronie internetowej, jak również przesłane do Polskiego Biura Turystyki.

Szanowny Panie Dyrektorze Hotelu [nazwa znana redakcji].
Bardzo mi przykro, że tak się moja podróż zakończyła zwłaszcza, że moi pradziadkowie pochodzą z Polski – co prawda z innego regionu - Kaszub. A ja zamierzałam kraj ten (Wasz / mój) poznać i chętnie bym go opisała. Jestem bowiem pisarką i właśnie pracuję nad jedną powieścią, również o kraju – Polska.

Pozdrawiam z ubolewaniem
[Imię i nazwisko Autorki e-maila znane redakcji]

„W dzień jest wprost dziecinnie łatwo spoglądać na rzeczy w sposób trzeźwy i niesentymentalny. Ale nocą to już inna sprawa.”
/ Ernst Hemingway /

PS. Obsługiwanie gości w hotelu w Polsce z komórką przy uchu jest warte opisania w noweli.

[hotelarze.pl - 13.05.2004]

Hotelarz online - pierwsze w internecie testy dla każdego hotelarza.

Copyright © 2000-2008 Hotelarze.pl | Dodaj do Ulubionych | Redakcja | e-mail: redakcja@hotelarze.pl